Hotel ZNP
- 176 pages
- 7 hours of reading
Hotel ZNP to najbrzydszy hotel w Warszawie, ale ma swoje zalety: z okien roztacza się widok na Wisłę, a w szufladach nocnych stolików zamiast Biblii znajdują się kryształowe popielniczki. Położony jest w połowie drogi między domami głównej bohaterki a mężczyzną, który ją interesuje, co sprawia, że para wybiera ten lokal na miejsce schadzki. Belcia, niczym Szeherezada, pragnie przykuć uwagę obiektu swoich pragnień niekończącą się opowieścią o swoim życiu, wierząc, że dopóki trwa narracja, istnieje szansa na szczęśliwe zakończenie. Jednak czy opowiadanie historii to skuteczny sposób na zdobycie szczęścia? Belcia przegląda się w lustrze swoich słów i ich wpływu na innych, zmagając się z głosami ważnych dla niej postaci – matki, męża Wilhelma i innych mężczyzn. W tej kakofonii półprawd bohaterka stara się usłyszeć samą siebie, czasami popadając w przesadę, czasami broniąc się ironią. Hotel ZNP to bezwzględna rozprawa z mieszczańskim społeczeństwem i tradycyjną rodziną. Świat przedstawiony przez Tadrę to emocjonalna pustynia, w której nie ma miejsca na prawdziwe uczucia. Każde pokolenie przejmuje braki po poprzednim. To powieść dowcipna, a zarazem okrutna i bolesna, nowy głos domagający się miejsca na literackiej scenie.
