Miron Białoszewski was a Polish poet, prose writer, and playwright whose work captures an intense, often raw, depiction of human experience. His poetry and prose are distinguished by unconventional language and a penetrating gaze at reality, frequently drawing from his personal experiences. He documented his memories of the Warsaw Uprising in a memorable prose work that became a cornerstone of his literary output. Białoszewski's style is characterized by its immediacy and its ability to reveal profound truths through seemingly ordinary words and situations.
On August 1, 1944, Miron Białoszewski, later to gain renown as one of Poland’s most innovative poets, went out to run an errand for his mother and ran into history. With Soviet forces on the outskirts of Warsaw, the Polish capital revolted against five years of Nazi occupation, an uprising that began in a spirit of heroic optimism. Sixty-three days later it came to a tragic end. The Nazis suppressed the insurgents ruthlessly, reducing Warsaw to rubble while slaughtering some 200,000 people, mostly through mass executions. The Red Army simply looked on. Białoszewski’s blow-by-blow account of the uprising brings it alive in all its desperate urgency. Here we are in the shoes of a young man slipping back and forth under German fire, dodging sniper bullets, collapsing with exhaustion, rescuing the wounded, burying the dead. An indispensable and unforgettable act of witness, A Memoir of the Warsaw Uprising is also a major work of literature. Białoszewski writes in short, stabbing, splintered, breathless sentences attuned to “the glaring identity of ‘now.’” His pages are full of a white-knuckled poetry that resists the very destruction it records. Madeline G. Levine has extensively revised her 1977 translation, and passages that were unpublishable in Communist Poland have been restored.
Innovative and playful, the poetry of Miron Białoszewski is celebrated in this comprehensive collection of new translations, showcasing his unique style and significant contributions to postwar Polish literature. Known for his challenging yet rewarding work, Białoszewski's poems, short prose, and original playlets reflect a rich literary heritage alongside contemporaries like Miłosz and Szymborska. Translators Clare Cavanagh and Alissa Valles present the first full-length English collection, capturing the essence of Białoszewski's artistic journey from his debut to later volumes.
W roku setnych urodzin Mirona Białoszewskiego Jakub Pszoniak przygotowuje w
serii 44. Poezja polska od nowa wybór Z dnia robię noc. To nowe otwarcie
serii, w której wcześniej ukazały się m.in. książki: Zuzanny Ginczanki,
Jarosława Iwaszkiewicza, Anny Kamieńskiej, Tadeusza Nowaka, Władysława Sebyły,
Anny Świrszczyńskiej i Adama Ważyka.
Miron Białoszewski (1922-1983) erster Gedichtband von 1956 wurde sofort als literarisches Ereignis angesehen. Wie aus dem Nichts tauchte ein reifer, origineller Dichter auf, der überraschend neue Themen aus der Alltagswelt in die Poesie einbrachte. Ende der 50er Jahre häuften sich die Sprachexperimente einer „linguistische Poesie“, deren wichtigster Vertreter Białoszewski war. In den 60er Jahre entwickelte er eine in Vers gesetzte Prosa, die in die „Erinnerungen aus dem Warschauer Aufstand“ (1970) mündete. Die Auswahl aus Białoszewskis Werk enthält vor allem Gedichte, daneben ein paar Prosastücke sowie zwei poetologische Texte, die sich auf die Experimente mit der poetischen Sprache beziehen.
Gedichte, ausgewählt und aus dem Polnischen übersetzt von Dagmara Kraus und Henk Proeme
Der zweisprachige Band stellt anhand von vier in sich geschlossenen Zyklen das lyrische Spätwerk von Miron Białoszewski (1922-1983) vor. In den Gedichten der 70er und 80er Jahre wandelt sich der grammatikaffine Manierist, von der Kritik zum Wortführer einer polnischsprachigen Avantgarde erkoren, zum abgeklärten, bisweilen spröden Realisten. Verkörpert in Frauengestalten, wendet sich die Stimme von Miron Białoszewski als "Tante Angela" und die "Alte aus der Platte" alltäglichen Ereignissen zu, wie sie sich den Bewohnerinnen und Bewohnern eines Plattenbaus in "Rüpelsheim" präsentieren, und stellt diese als Popanze mal intimer, mal sozialistischer, immer aber grotesker Banalität voller Komik aus.
Zanim napisał Pamiętnik z powstania warszawskiego, był dziennikarzem. Na
każdym rogu ta sama truskawka to zbiór nigdy niepublikowanych w formie książki
tekstów prasowych Mirona Białoszewskiego. Jego reportaże, impresje
reporterskie i wywiady ukazywały się przez niemal pięć lat na łamach „Kuriera
Codziennego”, „Wieczoru Warszawy” i „Świata Młodych”. W czerwcu 1946 roku
Białoszewski rozpoczął swoją dziennikarską przygodę artykułem napisanym z
obozu studentów w Leśnym Zdroju: „Placówka uniwersytecka, położona o trzy
kilometry od granicy polsko-czeskiej, pośród dość znacznej ilości
repatriantów, ale jeszcze większej Niemców (zawsze pewnych siebie) (...)”.
Prowadził czytelników powstańczymi szlakami Starego Miasta („Jeszcze jeden
skok przez wyłom na śmietnik, na stołek i… Rybaki 5. Można wyjść na ulicę”).
Wszedł na szczyt spalonego wieżowca Prudentialu – przedwojennego symbolu
nowoczesności, i chodził po jego belkach konstrukcyjnych niczym linoskoczek,
co uwiecznił na zdjęciu fotoreporter, a my przerobiliśmy zdjęcie na rysunek i
umieściliśmy go na okładce książki. Narzekał na zaśmiecenie stolicy plakatami
(„»Uśmiech mody« uśmiecha się do nas co pięć metrów”), opisał warszawskich
sprzedawców oszukujących na wadze dorszy („na kilogramie ryb brakuje bardzo
często po dwadzieścia deka”) i zachwycał się Oresteją wystawioną przez Teatr
Polski. „Chór dziewic w barchanach, bogowie we flaneli, ale Atena w jedwabiu”
– pisał o kostiumach aktorów. W cyklu wywiadów pytał mieszkańców stolicy o
warunki pracy, pensje, mieszkanie. Osiemnastoletnia Hanna Pitrasiewicz,
piaskarka w „płaszczyku wiatrem podszytym”, cieszy się, że kupiła ziemniaki na
zimę. Danuta Plebanek, dziewiętnastolatka pracująca w księgarni, marzy o nauce
zawodu, ale teraz „musi ze swoimi planami poczekać. Choć straciła tyle lat
przez wojnę”. Teksty Białoszewskiego przypadłyby do gustu futurystom: „Migają
półnadzy robotnicy niosący narzędzia. W dużej hali działu mechanicznego stoi
pośrodku na specjalnym rusztowaniu kadłub naprawionej barki. Obok w dziale
kotlarsko-kowalskim miarowy łoskot. W fontannach iskier lśnią stalowe młoty.
Wznoszone silnie oburącz mijają się z rozpaloną twarzą – do góry – zamach – w
dół…”. I socrealistom: „Marszałkowska uniesie dalej jezdnię ponad nowym
Dworcem Gdańskim (nr 6) i wpłynie szeroką rzeką asfaltu na Żoliborz, niosąc
jakby w nurtach tej jezdni między nowoczesne, gładkie olbrzymy bloków
mieszkalnych odbicia kolumnad i attyk starych, empirowych pałaców”. Na każdym
rogu ta sama truskawka to opowieści o mieście dźwigającym się z popowstańczej
pożogi i o ludziach straumatyzowanych wojną, którzy próbują ułożyć sobie życie
na nowo. To również dokument czasu o zmianach politycznych, które znalazły
odbicie w prasie – od tekstów, w których poeta-reporter mógł bawić się
językiem, po socrealistyczne produkcyjniaki. Białoszewski pokazuje
Najważniejsze wydarzenie literackie 2012 roku!Nikt nie mógł przeczytać Tajnego dziennika wcześniej. Cała twórczość Białoszewskiego to osobliwy pamiętnik.To dzieło - ze względu na stopień szczerości i samoobnażenia - mogło zostać wydane dopiero kilkadziesiąt lat po śmierci poety. W swojej „domowej epopei” Białoszewski przygląda się ludziom, znanym i nieznanym. Przygląda się również sobie, odsłania bujne życie towarzyskie, artystyczne, prywatne, erotyczne. Grzesznik, który „grzech” swój wybrał i przełamał tabu. Optymista, któremu życie nie oszczędziło męczarni, choroby i samotności.
Jazyková stránka veršů Białoszewského je pouze klíčem k hlubšímu pochopení jeho poetiky, k interpretaci obrazu a všech složek textů, které básník předkládá čtenářům. Základní směr při výkladu i těch nejméně jasných, nejkomplikovanějších básní je třeba hledat v životní realitě, nedat se zmást bizarností, groteskností obrazu, hlavolamovou krkolomností záznamu. Vodítkem může být básníkův výrok: „Metafora neboli můstek mezi mešitou a chodbou“. PAPUČOVÁ HISTORKA chodil jsem v papučích na rozpadnutí říkali mi: "přestaň" - nejvíc . . .cký a . . .ová říkal jsem" ty vydrží všechno levá jako . . .cký, pravá jako . . .ová jednou koukám: levá se mi poroučí¨ rychle ji sundám chodím ve výčitkách už je pozdě ...ová říká: "s . . .ckým je to špatný, umřel teď je řada na mně" povídám: zul jsem tě včas