Między 1939 a 1947 rokiem niemal 200 tysięcy Polak�w, zranionych przez wojnę i
wielką politykę, zaczęło żyć na obcej wyspie. Większość tubylc�w nie była tym
zachwycona. - Wylądowaliśmy na Marsie i żeby przeżyć, musieliśmy założyć tam
Polskę - powiedział jeden z uchodźc�w. Jak się w niej żyło? Kim są urodzone na
obcej planecie dzieci? Kilkanaście opowieści z życia na Marsie zawiera właśnie
ta książka. W drugim wydaniu Londyńczyk�w znajduje się pięć nowych reportaży
oraz dokument: 'samouczek emigranta', wydaną w 1946 roku instrukcję dla
Polak�w pragnących odnieść sukces. Z jakich cech narodowych radził
zrezygnować, żeby wieść szczęśliwe życie? Czy pozostał aktualny?
Książka dokumentuje mały wycinek nieopowiedzianej jeszcze, niezmiernie ważnej
dla stosunków polsko-niemieckich historii wielkiej fali solidarności Niemców z
Polakami po wprowadzeniu w Polsce 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego i
zdelegalizowaniu Solidarności.
Jak purytańska Ameryka uchwalając prawo o prohibicji, wypuściła mafijnego
dżina z butelki i co z tego wynikło Nic w najnowszej historii Stanów
Zjednoczonych nie dziwi bardziej niż łatwość, z jaką w drugim dziesięcioleciu
XX wieku politycy przegłosowali prohibicję, a społeczeństwo ją przyjęło. W
myśl XVIII poprawki do Konstytucji nie wolno było produkować, sprzedawać ani
pić alkoholu, co miało przynieść powszechną odnowę moralną. Prohibicja w
dramatyczny sposób podzieliła społeczeństwo na „suchych”, czyli zwolenników
prohibicji, oraz „mokrych”, czyli jej przeciwników, a wojna Ameryki liberalnej
z konserwatywną nigdzie nie była lepiej widoczna niż w Nowym Jorku. Ta
wieloetniczna metropolia najpierw wyrosła na stolicę świata, a potem na
centrum obywatelskiego oporu wobec prohibicji. Brały w nim udział wszystkie
klasy społeczne: umęczeni imigranci z czynszówek w dzielnicy Lower East Side,
establishment z Piątej Alei i artyści z Greenwich Village. Spotykali się w
nielegalnych pijalniach whisky – w mieście było ponad 30 tysięcy należących do
mafii lokali, gdzie obok siebie spotykali się groźni gangsterzy, przekupni
politycy i skorumpowani policjanci, a na parkiecie królował jazz. To barwna
podróż w przeszłość Nowego Jorku, jakiego nie znamy, gdy miasto przyciągało
swoją otwartością i możliwościami – każdy mógł tu rozpocząć nowe życie,
zostawiając za sobą głód Irlandii, biedę miasteczek Europy Środkowej czy
rasowe uprzedzenia rodem z Południa. Autorka opowiada o wpływowych postaciach
tamtych czasów, ale i rekonstruuje zwykły dzień państwa Smith. Prowadzi
czytelników śladami mafii włoskiej, żydowskiej i irlandzkiej, pozwalając
zajrzeć za kulisy jej krwawych potyczek, rywalizacji o pieniądze i władzę.
Sięga przy tym do prasy, pamiętników i literatury, przygląda się zdjęciom i
reklamom, kreśląc fascynujące tło epoki. Era jazzu i nielegalnego alkoholu,
nocnych klubów i samochodu Forda dla każdego, nigdy nie była bliżej
czytelnika!
W brytyjskiej prasie raz po raz pojawiają się artykuły o „polskiej inwazji” na
Wyspy. Istotnie, według ostrożnych szacunków w ciągu ostatnich dziesięciu lat
wyemigrowało tam ponad siedemset tysięcy Polaków. Mówi się o milionie, a
czasem o dwóch. Ewa Winnicka podróżuje po Wielkiej Brytanii i oddaje głos owym
„najeźdźcom”, wywodzącym się ze wszystkich grup społecznych. Pyta, jak polscy
inteligenci, robotnicy, drobni przedsiębiorcy, studenci i bezdomni widzą kraj,
do którego przybywają. Każda historia to gotowy scenariusz filmowy. 'Angole'
to przede wszystkim niejednoznaczny obraz tubylców: obywateli Wielkiej
Brytanii, malowany nadzieją i rozczarowaniem, podziwem i lekceważeniem,
wreszcie sukcesem i porażką polskich „kolonizatorów”. To fantastyczna
kontynuacja Londyńczyków pół wieku później i w świecie bez granic. 'Kim jest
Anglik dla Polaka? Kim Polak dla Anglika? Ewa Winnicka wysłuchała
kilkudziesięciorga polskich „najeźdźców” na Wyspę. Opowiedzieli jej, w jakie
wpadali pułapki, jak się z nich wydobywali albo nie, jak zwyciężali, nieraz w
wielkim stylu, jak walczyli o prawa pracownicze, nie tylko dla siebie.
Aktualna, poważna i dowcipna książka reporterska dla wszystkich, zwłaszcza dla
tych, którzy wybierają się w drogę. A wybrały się już podobno dwa miliony.'
Małgorzata Szejnert
Dlaczego Wojciech Mann nie został dyrektorem Tr�jki? Kto przez okrągły rok
spał na podłodze w pokoju Marka Niedźwieckiego? Czyj głos zabrzmiał jako
pierwszy na antenie Tr�jki? Jak wypłynął karp i dlaczego? Kt�ry z dyrektor�w
zaczął urzędowanie od remontu redakcyjnych toalet? Po raz pierwszy historię
kultowej stacji opowiadają, ludzie, kt�rzy ją tworzyli i tworzą. Ludzie
potrzebują tego, żeby do nich m�wić. I w tym tkwi siła radia. M�wić pięknie do
ludzi, kt�rych się nie widzi. Piotr Baron To nie jest po prostu praca. Z
Tr�jką łączy mnie najdłuższa dojrzała relacja w życiu. To już 9 rok wzajemnego
przyciągania, fascynacji i cichych dni... Agnieszka Szydłowska Myślę, że za to
wszystko, co Tr�jka zrobiła dla polskiej kultury i kilku pokoleń Polak�w,
należy się jej Order Orła Białego. Michał Nogaś
Ten podstępny wstyd Zawsze myślałem, że jestem stworzony do występowania na
scenie, bo lubię się wygłupiać i przedrzeźniać innych. Ale niedawno dostałem
rolę w szkolnym przedstawieniu i bardzo się zdziwiłem. To aktorstwo to jakiś
koszmar. Kostium uwiera, tekst jest za długi, a scena za krótka. I jeszcze na
sali tłum rodziców robi zdjęcie za zdjęciem No dramat! Postanowiłem sprawdzić,
jak sobie radzą prawdziwi aktorzy: Marta Żmuda Trzebiatowska, Janusz Gajos,
Filip Łobodziński, Maciej Stuhr i reżyser Jan P. Matuszyński. Czy nieśmiałość
jest przeszkodą, by być aktorem? Czy wstydliwy człowiek może zagrać odważnego?
Jakie katastrofy udało im się przetrwać? I czy aktorstwo to zawód poważny, czy
jednak można się trochę powygłupiać?
W poniedziałek 3 grudnia 1854r. do portu w Galveston w Zatoce Meksykańskiej w
stanie Teksas przypłynęły dwa statki pasażerskie. Wiozły czterystu
osiemdziesięcioro dwoje pasażerów, w tym grupę chłopów ze wsi Płużnica Wielka
na Śląsku. Przybyli na zaproszenie księdza Leopolda Moczygemby, który obiecał
im, że znajdą tu raj na ziemi. Po zejściu z pokładu wyruszyli na podbój
Dzikiego Zachodu, włączając się w tok amerykańskiej historii. Założyli osady
Panna Maria, Cestohowa i Kosciusko, bywali kowbojami, bandytami, ranczerami,
żołnierzami i milionerami. Powoli z Polaków w Teksasie zmienili się w
Teksańczyków z Polski lub Teksańczyków ze Śląska, bo kwestia, co jest
prawdziwą ojczyzną ich przodków, pozostaje dla wielu nierozstrzygnięta. Ewa
Winnicka opowiada niezwykłe losy śląskich osadników, wpisując je w dzieje
Teksasu, największego amerykańskiego stanu, który - jak przekonują jego
mieszkańcy - jest najlepszy we wszystkim, począwszy od liczby uniwersytetów po
stan publicznych toalet. Tu decyduje się przyszłość Ameryki, tu hoduje się
najwięcej bydła, stąd pochodzą najsłynniejsi kowboje i tu znajdują się
największe złoża ropy w całych Stanach. Tu mieszkają też najwięksi patrioci. W
sercach niektórych z nich jest miejsce dla starego kraju, domu prapradziadów.
I to o nich jest ta historia.