Koliszczyzna i stepy

More about the book

Straszno widzieć, jak siekiera odrąbuje głowę starca, który się nie broni, a modli. Okropnie patrzeć na całą rodzinę zaskoczoną nagłą śmiercią, na rozpacz matki, gdy niemowlęta rozbijają o ściany. To wszystko widziałem. Rzeź była. Taka była pierwsza tradycja, z którą się spotkałem w Ukrainie. Rzeź wołyńska nie była pierwszym ludobójstwem, które Ukraińcy przeprowadzili na Polakach. Okrucieństwo z lat 1939-1947 miało swoje korzenie w bestialskich zbrodniach na Polakach w latach 1918-1919 oraz w XVIII wieku, kulminując w rzezi humańskiej z 1768 roku. Jej głównym powodem nie był ucisk polskiej szlachty, lecz chęć łatwego zysku poprzez rabunek. Mordowano bez opamiętania, zabijając wszystkich nie-Ukraińców, zwłaszcza Polaków i Żydów. W 2023 roku inicjatorzy ludobójstwa z XVIII wieku uznawani są za bohaterów narodowych, a koliszczyzna, powstanie przeciwko Polakom, okrzyknięta aktem heroizmu. To pierwsza tradycja, z którą się spotkałem w Ukrainie. Powieść Michała Grabowskiego opowiada o ukraińskim ludobójstwie na Polakach w XVIII wieku. Wciąga i mrozi krew w żyłach, wprowadzając czytelnika w atmosferę spotkania z byłym hajdamaką, który mordował Polaków. Książka powinna być lekturą obowiązkową w polskich szkołach, dlatego zdecydowaliśmy się na jej wydanie. Stanowi również wprowadzenie do książki Jacka Międlara, która zawiera wspomnienia świadków ukraińskiego ludobójstwa na Polakach w latach 1939-1947.