Alternatywna historia Polski - ostatniej enklawy ludzkości.Jest rok 2057. Wskutek działań ubocznych N-Genu, leku hamującego starzenie się, ludzie przemieniają się w zielone, żądne krwi istoty przypominające ork�w. Zniszczona zostaje technologiczna infrastruktura globu, tkanka społeczna rozpada się i przeobraża. Ostatnią enklawą ludzkości jest Polska.Twierdza Polska. W niej dzielni woje doborowych oddział�w piechoty zmotoryzowanej, w tym batalionu Orzeł Biały, będą musieli stawić czoło nie tylko zalewowi Zielonosk�rych, ale i swoim słabościom, w tym brakowi higieny, kt�ry szczeg�lnie doskwiera sierżantowi? Ale nie uprzedzajmy fakt�w.
The White Eagle Series
Journey into an alternate history where Poland stands as the last bastion of humanity against a global catastrophe. A drug designed to halt aging triggers a terrifying transformation, turning people into bloodthirsty creatures. In this ruined world, a small pocket of civilization endures, facing not only monstrous hordes but also their own human frailties. This series delivers a gripping tale of survival, resilience, and the fight for what remains of humankind.


Recommended Reading Order
- 1
- 2
Polski bastion w samotnej walce przeciw mutantom! Polacy bez strachu stawiają czoło otaczającej ich zieleninie… to jest, pardon, orkom. Woje elitarnego batalionu „Orzeł Biały”, na których Swaróg bez wątpienia patrzy życzliwym okiem, liżą rany po brawurowej akcji za zachodnią granicą. Tymczasem starzy rodacy zaczynają się burzyć i zazdroszcząc orkom nieśmiertelności, tworzą ruch Zielona Przyszłość. Perun poprzestawiał im klepki? Być może, ale i tak chcą wziąć N-Gen i zmutować! Wie o tym król, wiedzą naukowcy Twierdzy, dowiaduje się major Orłowski. A gdyby ktoś pytał o wschodnich Engelsów, odpowiemy, że siedzą cicho, piją spiryt, pogryzają pogandogi i są Świętowidowi ducha winni. Zawsze tak było i żadna zmiana tu nie nastąpiła. Żadna. Natomiast zmienia się coś w pałacowych laboratoriach, gdzie leży zewłok Überwundera Roberta Schmidta. No bo powiedzcie sami, czy martwy Engels może, tak jakoś przypadkiem, wypowiedzieć zsiniałymi usty słowo… „Aaapokalipsa”? - Donnerwetter, co to za idiota? - Olbrzym dźwignął się z ziemi, pomógł wstać Myszce, podszedł do wraku i ze zdziwieniem uniósł jedną z blach samolotu. Akurat tę, na której wymalowana była biało-czerwona szachownica. - Dzielni są, donnerwetter – przyznał. – Polnische Rose coraz bardziej mnie zadziwiają…